Motor był jedynie wozem doświadczalnym, mającym wykazać pewne koncepcje. Przecież są w Polsce linie gdzie takie "Mitory" z powodzeniem jeżdżą - Grodzisk Wielkopolski - Kościan, Mogilno - Orchowo czy Węgorzewo, z tym że są to kolejki turystyczne gdzie ktoś przebudował Żuka czy innego "malucha" na wersję kolejową.
Polska słabo ciągnęła rynek małych, lekkich wagonów motorowych. To się zaczęło źle od samego początku, gdy powstała seria SN80. Ale i z zagranicznymi, SN51 czy SD80 sobie nie radziliśmy. Jedynie SN61 wykazały jakąś względną, acz nie mega długą trwałość.
Pierwsze "rozwinięte" spalinowe zespoły trakcyjne też były niszowe, awaryjne i zacofane, SA101, SA102 - wszystko stanowiło rozwinięcie SN81, najbardziej zaawansowany był SA104, ale skończyło się oczywiście prototypem i krzakami.
Dopiero PESA pokazała swoim SA106
* jak budować gamę szynobusów. W międzyczasie były też niezbyt udane Kolzamy, np. SA107 czy wyśmienite ZNTK Poznań SA105 (i przegubowe SA107) - to były malutkie, dwuosiowe konstrukcje, które naprawdę się udały i do dzisiaj ratują linie np. ze Zbąszynka do Międzyrzecza (i dalej, na Gorzów), bo tylko takie lipiputy spalające tyle paliwa co Autosan H9 opłaca się tam puszczać.

I gdyby tak rozwinięta siatka produkcyjna była u nas w latach 80., gdy wygaszano ostatnie SN61 - wiele linii miałoby szansę trwać do dzisiaj. Ale i dzięki temu, że mamy rodzimych producentów względnie solidnych szynobusów - wiele tras po dzisiaj dzień ma zasadność funkcjonowania. Cieszy mnie, że do liczących się producentów autobusów szynowych dołączył niedawno Newag ze swoim 222M.
*) Konstrukcja udana, bo i banalna w założeniach. Był to po prostu wagon Bh (120A, "bonanza") odpowiednio dostosowany na szynobus z zamontowaniem napędu spalinowego. Do tego dodano futurystyczny wygląd i sukces gotowy. Pierwszy SA106 to konstrukcyjnie "bonanza". 
Wszystko co dobre skończyło się w 2008 roku...